Kidnaperka
Niepewność porwała mnie
Prosto sprzed domu
W pewien upalny lipcowy dzień
Podstępnie zakradła się, wyjęła nóż
Nie chciała tłumaczyć
Nie ostrzegła wcześniej
Teraz trzyma moje myśli
W klatce
W jakiejś piwnicy
Obskurnej, zimnej
Nie robi planów, pozbawia złudzeń
A w zamian daje tylko strach
Czeka i żąda
Liczy sekundy
Czeka i żąda
Telefon dudni...
Czy ktoś zapłaci okup?
Prosto sprzed domu
W pewien upalny lipcowy dzień
Podstępnie zakradła się, wyjęła nóż
Nie chciała tłumaczyć
Nie ostrzegła wcześniej
Teraz trzyma moje myśli
W klatce
W jakiejś piwnicy
Obskurnej, zimnej
Nie robi planów, pozbawia złudzeń
A w zamian daje tylko strach
Czeka i żąda
Liczy sekundy
Czeka i żąda
Telefon dudni...
Czy ktoś zapłaci okup?
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie czytam, nawet jeżeli nie odpowiadam.