Herbatka i ja

Świat ranił za mocno
Dopierdalał za ostro
Burzył wszystkie wartości
Doprowadzał do stanu złości

Jednorazowi znajomi
Byli jak jednorazowe chusteczki
Przypadkowi ludzie
Z jednorazowymi uczuciami

Afekt zaburzony przeszkadzać zaczynał
Lepkość emocji spokoju nie dawała
Nie można było tego wytrzymać
Należało jakoś degenerację zatrzymać

Pewnego razu
Nie wiem nawet kiedy
Pojawiła się ONA
Czarna i gorzka

Wypełniła moje wnętrze swą goryczą
Na jakiś czas ukojenie dała
Inny lepszy świat mi pokazała
Przy tym cudownym napoju odleciałam

Nie potrzeba już afektu
Nie potrzeba już emocji
Nie potrzeba żadnych uczuć
Nie potrzeba żadnych wzruszeń

Jednych coś łączy
Drugich coś dzieli
A ja mam herbatkę
Z nią nic mnie nie rozdzieli!

Nie mogę już bez herbatki żyć
Od niej zależy moje nie być albo być
W poczet rytuałów została przyjęta
Teraz to do rozpoczęcia dnia zachęta

Gorąca gorycz w lód mnie zamieniła
Mą empatię w kolce wnet przemieniła
Coś w głębi duszy jeszcze zostało
Lecz herbatka to wypłucze-
Tylko kwestia czasu!

Z herbatką swoją przyszłość planuję
Z nią nikt mną już nie manipuluje
Przestałam potrzebować
Ciebie, ciebie i ciebie
Czy to źle? Ja nie wiem
Ja liczę tylko na siebie!

Komentarze

Kopiowanie treści jest zabronione.
Wszelkie prawa zastrzeżone.

Popularne wpisy